Mage Guild Wars

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie


Ninja Clan Wars - Naruto PBF

W czasach na długo przed wydarzeniami z M&A kontrolę nad światem sprawują klany ninja, wojowników o nadprzyrodzonych, unikalnych zdolnościach, które swoje siedziby mają rozsiane po wielu krajach, rządzonych przez swoich Daimyō.

Najstarsi pamiętają olbrzymie wojny, w których połączone siły rodzin siały spustoszenie, zabijając się nawzajem. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, dziś liczba klanów drastycznie zmalała, niektóre są o krok od wyginięcia. W związku z tym panuję oficjalny, często nieprzestrzegany, rozejm, dzięki któremu świat ma odzyskać dawno utracony spokój. Wspólnymi siłami udało się odbudować prastarą Szkołę Ninja, w której każdy młody wojownik szkoli się, żeby móc w przyszłości godnie reprezentować klan.

Wszystkie posty
Wszystkie tematy
Wszyscy użytkownicy
Najnowszy użytkownik
Użytkownicy online
Goście online

Dzisiaj forum odwiedzili:


#1 2017-02-16 21:31:43

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2012-07-29
Posty: 206

Tereny Pergrande

http://i.imgur.com/Cfjvqdf.png



     Tereny Pergrande objęte są florą kamienistą z domieszkami atmosfery typowo podzwrotnikowej. Rozciągające się wyżyny stanowią największe pasma górskie na całym świecie. Całe królestwo żyje wysoko ponad ziemią, kilkaset kilometrów ponad poziomem morza. Mało jest szlaków tych zwykłych jak i handlowych, którymi łatwo poruszać się do miasta, a co dopiero na sam szczyt. Okoliczna ludność to przeważnie czarnowłosi, brązowo oczni górnicy, pracujący całe dnie w rodzinnych kopalniach, poszukując różnych zapasów, by móc je odsprzedać. Trudno mówić o roślinności, jest bardzo znikoma, charakterystyczna dla klimatu górskiego, głównie specjalne krzewy, rzadko spotykane kwiaty górskie i uschłe, stare drzewa. Poruszanie się po terenach jest wyjątkowo trudne, na drodze spotykane są strome urwiska, a także duża ilość kanionów, w które bardzo łatwo wpaść, a trudniej jest już wyjść... do tego żywym.

Offline

 

#2 2018-11-04 15:59:35

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Podróżowałem aż do tego miejsca. Co było celem mojej wędrówki? Przygoda? Ciężko było określić z pozoru tak proste pytanie. Na pewno poszukiwałem siły, jednak błądząc po świecie trafiała mi się okazja, aby odwiedzić zakątki w które nigdy w życiu nie trafiłem. Tereny Pergrande nie owocowały zbyt bujną roślinnością. Zamiast tego pojawiały się jakieś typowy dla górskiego klimatu suche drzewa czy specjalne krzewy. Dookoła natomiast była masa gór, które pięły się w górę i masa kanionów, w które jak się wpadnie... ciężko z nich wyjść. Myślałem nad ostatnimi wydarzeniami gdy przechodziłem tą drogą. Czy Ci ludzie naprawdę są aż tak niebezpieczni? Wygląda na to, że na razie nie mogę tam wracać. Najpierw muszę urosnąć w siłę, aby poradzić sobie z tamtymi ludźmi i nie zginąć, gdy na nich trafię. Potrzebowałem do tego trochę czasu, lecz wiedziałem, że uda mi się stać o wiele silniejszym. Dla mnie to była tylko i wyłącznie kwestia czasu...

Offline

 

#3 2018-11-04 16:34:59

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 44

Re: Tereny Pergrande

Silver - misja łatwa -  #1


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


Kiedy Silver wszedł na tereny Pergrande słońce leniwie świeciło zza kamiennej góry. Jednak nie paliło go w oczy. W oddali zaś mógł on dostrzec sylwetkę człowieka, który szedł w jego kierunku. Początkowa odległość między Silverem, a nieznajomą postacią to 30 metrów lecz z czasem zmniejszyła się. Samotnik miał czas by przyjrzeć się kobiecie. W gruncie rzeczy nikogo innego tutaj nie było.
    Kobieta miała na sobie sukienkę do kostek jednak rąbek był mocno nadszarpnięty. Najwidoczniej kobieta chodziła do lasu gdzie w tym rejonie jest ich tyle co makiem zasiał. Aktualna długość sukienki to do połowy łydki. Kolor jej ubrania zaś miał różne odcieni brązu, z przodu zaś przepasaną miała wielką torbę w ciepłym odcieniu zieleni. Torba przepasana była przez oba ramiona i biodra z obu stron. Najwidoczniej była ona czymś wypchana po brzegi. Szła wolno przed siebie, na stopach miała buty aż po same kolana w kolorze czerni. Kiedy dostrzegła Silvera uniosła głowę, miała zakurzoną i brudną twarz. Najwidoczniej skądś wracała. Mimo zmęczenia jej oczy lśniły i kiedy Silver w nie spojrzał wiedział, że spotkał kogoś dobrego. W końcu ona sama wyglądała jak ostatnie nieszczęście.
-Witaj nieznajomy, rzadko widuje tutaj podróżników. Zechciałbyś mi pomóc? - rzekła. Miała łagodny i przyjazny ton głosu. Kiedy podeszła bliżej Silver mógł dostrzec w torbie kobiety całą masę ziół i jakieś drewno. Tak właściwie nim zajrzał do środka poczuł zapach charakterystyczny dla ziół podobnym do mięty oraz lawendy.
-Wracam właśnie w stronę miasta, jednak brakuje mi jednego składnika, jednak sama sobie nie poradzę jak widzisz moja torba jest pełna, a ja zmęczona jestem już podróżą - powiedziała. To było widać i po jej twarzy jak i ubraniu, że przeszła kawał drogi, gdzie? To jest dobre pytanie.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2018-11-04 17:13:42)

Offline

 

#4 2018-11-04 16:46:26

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Podróż nie męczyła mnie tak bardzo jak wcześniej. Widocznie gorący klimat Desierto i mord który tam przeszedłem zahartował mój organizm do tego stopnia, że byłem już w lepszej formie na takie wędrówki. W każdym razie idąc przed siebie zauważyłem jakąś sylwetkę, która poruszała się w moją stronę. Na początku pomyślałem, że być może to jakiś wróg lub bandyta, który mieszkał w tych górach. Gdy przybliżyliśmy się do siebie okazało się jednak, że była to kobieta w sukience, która jak było widać była bardzo zmęczona. Posiadała ona wielką torbę, która była wypchana różnymi rodzajami ziół. Jej twarz była brudna, a z jej oczu nie dało się wyczytać złych zamiarów. Zaczepiła mnie. Zechciała abym jej pomógł, lecz czy miałem na to czas? Rozejrzałem się dookoła i chwilę myśląc zdecydowałem, że w sumie taka wędrówka po górach mogłaby mnie wzmocnić. Tylko gdzie ja tutaj znajdę jakiś składnik?
- Mogę Ci pomóc. Jednak gdzie mam Ci go dostarczyć? Co to za składnik? I gdzie go znajdę?

Offline

 

#5 2018-11-04 17:34:51

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 44

Re: Tereny Pergrande

Silver - misja łatwa -  #2



Kobieta była nad wyraz cierpliwa. Mimo, że podróż była ciężka i długa odczekała spokojnie chwilę by wysłuchać odpowiedzi nieznajomego. Wiedziała, że mógł jej odmówić, a ona poszła by dalej w swoją stronę. Stała lekko zgarbiona dlatego też mogła wydawać się niższa niż jest aktualnie. Jej torba zapewne też mało nie waży. Na jej ustach zawitał uśmiech kiedy nieznajomy zgodził się na jej prośbę.
-Znasz się może na zwierzętach? Poszukuje Eskanara, to rzadka rasa Jelenia z sporymi porożami, to co ma na głowie - wyjaśniła powoli. Rozumiała, że nie każdy znał zwierzęta, oraz ich rodzaje.
-W tych okolicach zostało ich niewiele, wiem, że w mieście można je zakupić albo... upolować jeżeli się wie jak. Mój dom znajduje się w Yubari dokładniej w Grocie mieszkalnej. Nazywam się Lilou ludzie w mieście mnie znają dlatego też nie powinieneś mieć problemów by mnie tam znaleźć - rzekła poprawiając swoją torbę.
-Jelenie żyją dziko więc ciężko mi powiedzieć gdzie mogą znajdować się teraz, jednak gdy sprawdzałam ostatnio ich położenie to były na Północnych Górach. Jednak... to miejsce jest zdradliwe i ludzie nie wracają stamtąd żywi. Wiem, że to co mówię może być ponad Twoje siły dlatego też nie będę zła gdy odmówisz - Kobieta mówiła powoli, jej głos był kojący i miły dla ucha. Mimo to ciężko pracowała i niekiedy chodziła nawet przez pół Pergrande dla kilku składników, które teraz miała w torbie. Poświęcała wiele dla tak niewielkiej sprawy.
-Wydaje mi się, że możemy najpierw spróbować w mieście, do niego w końcu mamy najbliżej - dodała na sam koniec. Wyprostowała się i poczuła jak kilka kości w jej kręgosłupie przeskoczyło niemiło aż skrzywiła się z bólu.

Offline

 

#6 2018-11-04 18:09:58

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Kobieta gdy usłyszała, że zgodziłem się jej pomóc od razu się uśmiechnęła. Zaczęła mi tłumaczyć o jakiejś rzadkiej rasie jelenia, która nazywała się Eskanar. To właśnie on był celem tej kobiety. Mówiła bardzo powoli. Widać było, że chciała, abym wszystko dokładnie zrozumiał. Nic dziwnego, nie chciała by się zdziwić gdybym zamiast pożądanego składnika przyniósł jej coś innego. Wytłumaczyła mi gdzie można znaleźć tego jelenia. Przy okazji dowiedziałem się co nieco na temat tych terenów. Nie wiedziałem dlaczego północne góry były aż tak owiane złą sławą, ale aż kusiło mnie aby to sprawdzić. Póki co jednak wolałem posłuchać tej kobiety i tak jak ona chciała udać się do miasta. Mogłem sam potem sprawdzić te góry, a na razie może uda mi się znaleźć to co chce w mieście. Czułem też, że do tego zadania nie potrzebna mi będzie raczej energia magiczna co oznacza, że może uda mi się ją zregenerować na tyle, aby była w pełni przed kolejnym zagrożeniem jaki spotka mnie na tym świecie. Jednak na sam początek chciałem ją upewnić, że podejmę się tego zadania.
- Nie odmówię, nie jestem typem człowieka, który boi się wyzwań.
Powiedziałem pewny siebie. Na mojej twarzy nie dało się wyczytać żadnych emocji. Dodatkowo ubranie, które wcześniej otrzymałem, aby ochronić się przed słońcem w Desierto zwyczajnie gdzieś zgubiłem. Nie miałem pojęcia gdzie teraz jest i nie zawracałem sobie tym głowy. Gdy będę chciał tam wrócić zwyczajnie kupię nowe, stać mnie było.
- A więc powinniśmy wyruszać. Szkoda tracić czas.

Offline

 

#7 2018-11-04 18:33:27

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 44

Re: Tereny Pergrande

Silver - misja łatwa -  #3



-Dziękuje Ci młody człowieku. Więc ruszajmy - Kobieta naprawdę była szczęśliwa, że chłopak zgodził się na jej prośbę. Więcej na temat jelenia jednak dowie się dopiero na miejscu gdy będą już w mieście. Teraz jednak to kobieta poszła pierwsza. Robiła aktualnie za przewodnika dla Silvera o ile ten nie znał tych okolic. Jednak skoro to ona zaczepiła chłopaka czuła się zobowiązana by zaprowadzić go do miasta i tam gdzie mogą wstępnie kupić składnik. Kątem oka Lilou spoglądała na chłopaka czy za nią podąża. Nie szli za szybko, w końcu kobieta była zmęczona i miała za sobą kawał drogi do domu.
-Myślę, że na targowisku powinno być to czego szukamy - rzekła kobieta kiedy byli już w połowie drogi. W końcu targ nie był za duży, ale miał wszystkie najpotrzebniejsze składniki, które można tam kupić.

z/t dla Silvera do Targowisko

Offline

 

#8 2018-11-04 18:59:51

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Nie miała za co dziękować. To była moja decyzja, aby pomóc tej kobiecie. Szczerze mówiąc nie czułem się dobrym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Nie ruszała mnie krzywda ludzka, nie ruszało mnie ludzkie cierpienie... miałem to wszystko gdzieś. Moim celem był zmienienie biegu historii. W taki sposób, aby była ona dużo bardziej ciekawsza niż dotychczas. Wszystkim wiadomo chyba, że ludność obawia się ataku smoków, że to na to słowo wszyscy się trzęsą i obawiają. Od zawsze chciałem, żeby tak samo było na moje imię. Jednak fajnie by było być tak silnym, aby bez problemu w pojedynkę pokonać parę smoków. Aby to nawet one się mnie obawiały, nie ja ich. Dziwne pragnienia, jednak jak najbardziej należały do mnie i do mojego charakteru. Mimo tego postanowiłem jej pomóc... dlaczego? Ponieważ i tak nie miałem co robić, a może to być fajne doświadczenie. Nigdy się nie zajmowałem takimi sprawami, a jak to mówią trzeba wszystkiego w życiu spróbować. Podążałem za nią przez całą drogę. Nic się nie odzywała, więc ja też nie poruszałem żadnego tematu. No dobra może jeden.
- Czym się zajmujesz?
Usłyszałem, że na targowisku znajdziemy potrzebny składnik, więc pomyślałem, że nie ma nic do stracenia i najlepiej od razu się tam udać. Mimo, że kobieta wyglądała na wycieńczoną to wcale tak nie wyglądała. Dotrzymywała mi kroku, a nadto zawsze była przede mną. Droga nie była taka długa jak można się było spodziewać. Spodziewałem się, że lada moment zajdziemy na miejsce.

z/t -> Pergrande -> Yubari -> Targowisko

Offline

 

#9 2018-11-15 20:30:16

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Po dosyć uciążliwej podróży, którą odbyłem przez moją skręconą kostkę, w końcu udało mi się dotrzeć na te tereny. Krajobraz niczym nie zmienił się od ostatniego razu. Dookoła widać było góry, które wydawać się mogło, że sięgały aż do chmur. Co jakiś odcinek widać było strome urwiska i całkiem sporą ilość kanionów. Było to miejsce odpowiednie dla mnie z tego względu, że było to można tak powiedzieć, totalne odludzie. Jeśli ktoś tędy przechodził to tylko dlatego, że musiał. Dzięki temu mogłem bez problemu odejść gdzieś na bok i zaszyć się w ten sposób, aby nikt mnie nie zauważył nawet jak tu ktoś będzie. Poszedłem między skały jednocześnie znajdując się na terenie z którego było tylko jedno wyjście, a dookoła ciągnęły się wysokie góry. Tutaj mogłem trenować nie zwracając tym samym na siebie uwagi. Mogłem tu także odpocząć, dlatego polubiłem to miejsce, jeśli miałbym być szczery. Nie chciałem tracić zbytnio czasu, bo nie lubiłem tego. Nie wiele więc myśląc zdjąłem swoją koszulkę i rzuciłem gdzieś na bok. Na sam początek postanowiłem uśmierzyć sobie ból, jednocześnie lecząc swoją nogę. Wobec tego położyłem na mojej kostce rękę, aby po chwili pojawił się magiczny krąg. Zamroziłem ją dookoła przez co teraz może się zagoić, a ja nie czując bólu mogłem bez problemu zająć się treningiem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Vincent

Po tym wszystkim postanowiłem odpocząć. Położyłem się na ziemi zakładając moją koszulkę i nawet nie wiedząc kiedy po prostu usnąłem. Byłem na tyle zmęczony, że nawet nie wiedziałem w jaki sposób to się stało. Choć nie było się co dziwić. Energia którą zmarnowałem i ciężkie godziny intensywnego treningu sprawiły, że strasznie obciążyłem swoje ciało. Jednak to dobrze, bo w ten sposób moja energia zostanie całkowicie zregenerowana, a ja następnego dnia będę w stanie kontynuować to co zacząłem dzisiaj.


17.000 - 2.000 = 15.000 energii magicznej

Ostatnio edytowany przez Vincent (2018-11-15 20:38:47)

Offline

 

#10 2018-11-22 18:16:04

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Obudziłem się pełen wypoczęty. Nawet nie byłem w stanie określić ile dokładnie czasu minęło gdy spałem. Słońce było wysoko na niebie, a energia magiczna zregenerowała się w pełni. To oznaczało, że bez dalszych przeszkód mogłem realizować mój cel w dalszym ciągu. Chciałem wyjść stąd będąc dużo silniejszym niż wcześniej i miałem zamiar to spełnić. Obiecałem sobie to, a obietnica była jak dla mnie ważną i poważną sprawą. Nie wiadomo było kiedy smoki zaatakują co i gdzie. Chyba nie ciężko się domyślić jak potężne to są istoty. Zamierzałem być silniejszy od nich. Chciałem ich pokonać w pojedynkę albo jeszcze lepiej... podporządkować sobie je. To byłoby coś ekstra, lecz czy osiągalne? Nie dowiem się póki sam nie sprawdzę. Dookoła w dalszym ciągu nikogo nie było i chyba nikt nie wiedział nawet o tym miejscu. Nie musiałem dłużej czekać, nie miałem po co. Rzuciłem z powrotem moją koszulkę gdzieś w bok.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Vincent

Słońce po raz kolejny chowało się za horyzont. Kolejny dzień minął ciężko, a ja znowu opadałem z sił. No cóż... coś za coś. Miałem plany i marzenia to musiałem postawić wszystko na jedną szalę i nie patrzeć na mój stan, a ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Po raz kolejny położyłem się i zasnąłem praktycznie w trybie natychmiastowym.

Ostatnio edytowany przez Vincent (2018-11-22 20:50:29)

Offline

 

#11 2018-11-26 19:58:19

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Kolejny dzień w tym samym miejscu powodował, że czułem się jakby zatrzymał się dla mnie czas. Sen i trening to były jedyne rzeczy, które robiłem w tym zacisznym miejscu. Nikt mi nie przeszkadzał, nic mi nie przeszkadzało. Miałem idealne miejsce do wzmocnienia moich mocy jak i samego ciała. Zauważyłem, że im więcej ćwiczę magię tym bardziej moje ciało zdaje się w lepszej formie. Czyżby dzięki treningowi magii wzrosła również moja sprawność? Słońce po raz kolejny świeciło jasno na niebie. Czułem się jakbym co chwilę miał deja vu, lecz nie było to dla mnie dziwne. Wziąłem głęboki oddech zamykając oczy, aby zasmakować rannego powietrza. Chłód drapał lekko w gardło co dało mi przyjemne uczucie, które zapewne da mi motywację do dzisiejszego treningu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
______________________________________
Akcept by Nihil


Padłem bezwładnie na ziemię, nie miałem nawet sił ruszyć ręką. Całe moje ciało było obolałe i zdrętwiałe. Ćwicząc tyle godzin pokazałem sobie, że potrafię. Że nie ma rzeczy niemożliwych. To ja jestem siłą i będę brnąć w nią dalej. Gdy nad tym się zastanawiałem ziemia stała się nagle dla mojej głowy jakby miękka. Oczy zaczęły się same zamykać, a ja przez lekko otwarte powieki widziałem rozmazany obraz gór i ziemi. Wyczerpałem moc na dzisiaj. Musiałem odpocząć. Nawet nie miałem siły się poprawić. Po prostu usnąłem.

Offline

 

#12 2018-11-29 20:12:38

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Znowu to samo. Szczerze mówiąc dziwnie się czułem przebywając cały czas w tym samym miejscu. Jedyne co zmieniałem przez te kilka dni to treningi. Za każdym razem były inne, ale polegały na tym samym. Powoli chyba zacząłem się przyzwyczajać do tego oddalonego od tłumów miejsca. Było to coś dla mnie. Nie lubiłem ludzi, wiem jak potrafią być okrutni i ile cierpienia umieją spowodować drugiej osobie. Myślę, że to dlatego byłem samotnikiem. Czy kiedykolwiek dołączę do jakiejś gildii? Nie mogłem tego wykluczyć. Nie mogłem wiedzieć co przyniesie przyszłość, ale nawet jeśli to raczej sam bym stworzył gildię, a jak nie to do jakiejś mrocznej. Nie było jednak póki co się nad czym zastanawiać. Moja przyszłość stała pod wielkim znakiem zapytania, zupełnie jak przeszłość. Im dłużej żyłem tym bardziej się zastanawiałem, kim ja tak naprawdę jestem? Aby się dowiedzieć musiałem być silniejszy, a to szło w parze z moim drugim marzeniem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Vincent

Moim oczom ukazało się zachodzące słońce. Padłem na kolana i oglądałem gdy zachodzi. Uświadomiłem sobie przemijalność życia. Ciekawy byłem czy da się osiągnąć nieśmiertelność, można powiedzieć, że wręcz tego pragnąłem. Być kimś kogo czas nie zabije, to byłoby piękne, lecz nie wiem czy prawdziwe. Przeturlałem się na plecy i patrząc w gwiazdy zacząłem myśleć, że za niedługo kończę. Moje ciało jest już prawie wzmocnione tak jak chciałem, dlatego przypuszczałem, że jeszcze dwa dni może mi to zajść. W każdym razie chciałem odpocząć, więc zamknąłem oczy i usnąłem.

Ostatnio edytowany przez Vincent (2018-12-03 19:26:46)

Offline

 

#13 2018-12-06 17:08:50

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Ranek powitał mnie ciepłymi promieniami słonecznymi. Sam nie wiedziałem czemu tak wcześniej wstałem. Może mój organizm przyzwyczaił się do codziennych treningów do wycieńczenia? Miałem tu zostać jeszcze tylko dwa dni, więc być może dzięki temu wzmocniło to moje ciało. Jak zwykle było gorąco, ale to mi nie przeszkadzało. Magia lodu sprawiała, że czułem się lepiej, bo chłodziłem swoje ciało. W dodatku miałem co pić, więc to też problemem nie było. Poza tym wystarczyło poczekać jeszcze dwa dni i w końcu odszedł bym stąd, a przynajmniej na jakiś czas. Chciałem skończyć to jak najszybciej, dlatego nie chciałem się ociągać. Wolałem skończyć to szybko.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Vincent

Kiedy skończyłem słońce jeszcze było na niebie. Chyba pierwszy raz udało mi się to tak szybko skończyć. Byłem wycieńczony, nie było co zaprzeczać, jednak czułem, że moje ciało się wzmocniło. Energia magiczna jakby się pomnożyła. Nie miałem na to dowodów, ale to czułem. Byłem coraz silniejszy i podobało mi się to. Położyłem się z lekkim uśmiechem na ustach, aby zaraz zamknąć oczy i pogrążyć się w snach o mej przyszłości.

Ostatnio edytowany przez Vincent (2018-12-06 22:42:16)

Offline

 

#14 2018-12-10 18:07:01

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Poranek znowu zawitał mnie dosyć wysoką temperaturą. Co prawda byłem magiem lodu, jednak nie przeszkadzały mi takie temperatury. Wstałem i spojrzałem w niebo. Mało chmur, a kolor nieba wręcz wbijał się w moją twarz niczym morska bryza, gdzieś nad oceanem. Wiedziałem, że to już koniec. Spędzam ostatnie chwile, lecz nie powstrzymywało mnie to od dania z siebie wszystkiego. Wiadomo, że mój cel musi zostać spełniony. Choć trochę miałem lenia to mimo to postanowiłem dać z siebie wszystko. Spojrzałem na moje ręce, które miały na sobie efekty długotrwałego treningu. W końcu nic więcej nie robiłem od paru dni tylko ćwiczyłem. Przydałby się jakiś odpoczynek, lecz to później. Najpierw należało zrobić to na co od dawna pracuję.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_____________________________________
Akcept by Nihil

Ostatni raz położyłem się na ziemi i spojrzałem w gwiazdy. Słońce było już daleko od nieba, które rozciągało się przede mną. Multum gwiazd i ciemny błękit sprawiały, że czułem się jak w bajce. Jego piękno i urok aż ciągnęły do tego, aby je złapać. Wyciągnąłem rękę przed siebie, aby je chwycić, a za chwilę zacisnąłem. Czy będę kiedy aż tak silny, aby dotknąć gwiazd? Czy będę władał siłą, aby zmienić losy świata? Przez całe moje życie planowałem wielkie zmiany na tym świecie o których wiedziałem tylko ja. Ostatni raz patrząc w niebo ujrzałem tam swoje odbicie. Wiedziałem, że w tym wielkim świecie jestem zaledwie ziarenkiem, które gdzieś panoszy się po świecie. Jednak to ziarenko z czasem umie zmienić się w wielkie i pełne plonów drzewo, które potrafi czerpać życie z ziemi. Zamykając oczy przez chwilę się rozmarzyłem. Widząc nowy odmienny świat, gdzie to ja jestem przyszłością, ja jestem gwiazdą na niebie. Gdzie będę prowadził ludzi ku lepszego świata, ku świata gdzie głód, wojna i zaspokojenie będzie pod moją kontrolą. Do tego jeszcze mi dużo brakowało, lecz jestem pewien, że gdzieś w środku mnie tkwi siła, której jeszcze ten świat nie widział. Po chwili usnąłem jak gdyby nigdy nic i oddałem swoje myśli sercu, które biło dl tych chwil.

Offline

 

#15 2018-12-17 22:20:12

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Silver, misja prosta, post pierwszy.

Teren dość... niecodzienny. Z jednej strony pagurkowaty, pełen wzniesień i wyżyn, z drugiej bardzo spokojny i prosty, praktycznie zerowe odchylenia. Pagórków było pięć, prawie symetryczne względem siebie. Trochę różniły sięskalą, ale to raczej normalne. Bardziej interesująca była ta ,,płaska'' część krajobrazu. Znalazły się na nim dwa samotne drzewa, skurczone i zgarbione od słońca. Gdzieś tam, gdzie zajdzie słońce, w bardzo dalekiej odległości, widać było zarys osady. Mała wioska, prawdopodobnie rolnicza. Odludzie, raczej nikt się tutaj nie zapuści. Dzisiejszy dzionek był jednak trochę odmienny od wyobrażeń o braku żywych dusz na pustkowiu.
   Na rzadko używanych trasach widać wzmożony ruch tylko w okresie festynów, świąt i pogrzebów kogoś wpływowego. Kilka godzin temu, kiedy jeszcze słońce zasłonięte było górami, na horyzoncie zaczęły pojawiać się nietypowe środki lokomocji. Pierwsza była karoca, po kwadransie w oddali dało się usłyszeć rżenie konia. Dziwne? Z pewnością. Kolejna dorożka przejechała dość blisko młodego maga lodu. Dzięki tej sytuacji mógł wyłapać szczegóły, takie jak fakt zdobnictwa pojazdu. Na oliwkowym tle pięły się białe i brązowe gałązki, prawdopodobnie stworzone przez pojedyńcze pociągnięcia farbą. Kolory Pergrande, podobne pojazdy pewnie rozwożą ludzi po miastach. Co ciekawe, wszystkie z wymienionych pojazdów kierowały się w tym samym kierunku. Może smoki zaatakowały? Brak dymu na niebie, uciekałoby więcej osób. Wojna? Również marne szanse, ale kto tam wie? Równie dobrze mógł to być tylko nic nieznaczący przypadek. Po pojawieniu się dwóch kolejnych, identycznych dorożek, prawdopodobieństwo przypadku trochę zmalało.
   Piechórzy też się znaleźli, a jakże! Tylko jeden, ale zawsze coś. Niepodobne, by ranka spotkać kogoś beztrosko spacerującego po twardym, nieprzystępnym, kamienistym szlaku. Możnaby przypisać ten obraz halucynacjom, dość wysoki jegomość ubrany był w białą koszulę, jakimś cudem wyglądającą nacałkiem świeżą. Czerwone szelki chroniły brązowe spodnie przed upadkiem, czarne buty od panierki z piasku za nic w świecie nie wyglądały na czarne. Jedynie drobne fragmenty zdradzały ich prawdziwy kolor. Jeżeli już jesteśmy przy kolorach, to jego włosy bezsprzecznie pokrywała nieieska farbka do włosów. Były dość długie, związane w luźny kuc z tyłu głowy. Na ramiona zwisało kilka specjalnie przeoczonych pasm. Można powiedzieć, że próbował podkreślić swój kolor oczu. Źrenice bardzo przypominały ten mętny, martwy niebieski kolor farby. Nie było innego określenia na ten chłodny, trochę szarawy odcień granatowego.
- Hej, przyjacielu! -Rzucił w kierunku najbliższego i prawdopodobnie jedynego maga lodu w okolicy. Pomiędzy mężczyznami istniała odległość około 30 metrów. Mężczyzna prawdopobnie przemierzał trasę po drugiej stronie któregoś z pobliskich pagórków, dlatego mógł zostać zauważony dopiero przy tak lichej odległości. Już z tej odległości widać, że kulał. W niewielkim stopniu, jakby obcierał go lewy but, ale nie przeszkodziło mu to szybko dokuśtykać. Może potrzebuje pomocy?
- Ja już wiem, że nie dam rady dotrzeć do kolejnego punktu stardowego. W umowie było, że możecie pomóc za drobną opłatą. Mógłbyś mi pomóc? Proszę, nawaliła mi maszyna i nie jestem w stanie dalej grać. - Westchnął zrezygnowany, siadając na dość dużym kamieniu. Ukrył twarz w dłoniach, jakby załamany swoją sytuacją. Pomijając pomylenie maga lodu z kimś innym, to całkiem porządny staruszek. Oferował klejnoty za pomoc, było to  dość nieodpowiedzialne i naiwne. Dobry złodziej okradłby kalegiego starca i zostawił na pastwę losu.

Offline

 

#16 2018-12-18 18:03:57

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Otworzyłem oczy, gdy do moich źrenic zaczęły napływać promienie słońca. W końcu mogłem uwolnić się od ciężkiego, kilkudniowego treningu, który wymęczył mój organizm. Potrzebowałem jakiegoś zajęcia czy też odpoczynku, aby zająć umysł innymi rzeczami niż tylko siła. W końcu robienie to samo w kółko umiało niesamowicie zmęczyć nawet psychikę najtwardszego człowieka. Wstałem z ziemi i otrzepałem się z kurzu, który pokrył moje ubranie, gdy leżałem na gołej ziemi przez kilka godzin. Słońce niedawno co wstało, więc mogłem cieszyć się całym dniem spędzonym gdziekolwiek bym tego pragnął. Wychodząc z tej nory odsuniętej od ludzkości, zauważyłem coś co naprawdę rzadko się tutaj zdarza. Ruch był bardziej wzmożony niż kiedykolwiek. Odkąd tu siedziałem zawsze cała droga świeciła pustkami, a dzisiaj było nadzwyczajnie dużo osób. To raz przejechała karoca, to zaraz w oddali dało się usłyszeć rżenie konia. Nie wiedziałem co się dzieje. Może jakaś ważna osobistość zmarła? Może zbliżało się jakieś ważne dla nich wydarzenie? Te myśli pozostawiłem w oddali, które tylko odbiły się pustym echem w mojej głowie. Wyszedłem na drogę i zacząłem powoli iść w odwrotnym kierunku co ludzie. Zastanawiałem się bardziej nad tym, gdzie bym mógł się teraz udać i na myśl przyszło mi, aby pojawić się znowu w Desierto. Ostatnia sprawa z mężczyznami nie dawała mi spokoju, więc chciałem ją rozwiązać, lecz nie wiedziałem czy jestem jeszcze gotowy, aby głębiej w to wnikać. Nic mi nie przychodziło do głowy, dlatego postanowiłem na razie zająć się tym co działo się tuż obok mnie. Jedna dorożka przejechała blisko mnie, a ja mogłem zaobserwować zdobienie całego pojazdu. Nie znałem się zbyt na dekoracjach, lecz nasuwała mi się w głowie myśl, że są to barwy Pergrande. W sumie nic w tym nie było dziwnego, przecież to właśnie tutaj się obecnie znajdowałem. Ciekawość jednak po pewnym czasie dawała mi się we znaki i zacząłem myśleć nad tym, gdzie oni wszyscy tak pędzą. Oprócz pojazdów zauważyłem też jednego pieszego. Dokładnie mu się przypatrzyłem z myślą, że może znajdę jakąś wskazówkę. Miał na sobie białą koszulkę, brązowe spodnie i czerwone szelki, które chroniły go przed utratą dolnej części ubrania. Na buty nawet nie zwróciłem uwagi, uznałem to za niepotrzebne. Miał nietypowe włosy o kolorze niebieskim. Rzadko się trafia spotkać tego typu włosy. Były długie, związane w luźny kuc. Na ramiona zwisało kilka przeoczonych pasm. Czemu tylko on szedł? W pewnym momencie to właśnie on zwrócił się do mnie, lecz wyglądało na to, że mnie z kimś pomylił. Dzieliła nas spora odległość co jednak wcale nie przeszkadzało mi w dokładnych oględzinach tego człowieka. Bez problemu dostrzegłem, że kuleje. Jego kolejne słowa stworzyły pewne domysły w mojej głowie. Punkt startowy był kluczowy. Czyżby wszyscy prowadzili tu jakiś wyścig? Chciał, abym mu pomógł, lecz czy naprawdę tego chciałem? Podszedłem bliżej i dostrzegłem jego wiek. Był starcem w dodatku wydawał się smutny. Zwróciłem się do niego bezpośrednio.
- Że kto może pomóc? Jaki punkt startowy?

Offline

 

#17 2018-12-18 21:14:21

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Drugi.

Staruszek przetarł oczy, jakby chcąc w ten sposób wyostrzyć sobie obraz. Metoda niezbyt skuteczna, ale jedyna. Musiał się przecież upewnić, że nie jest to obraz podsunięty przez wyobraźnię.
- Domyślam się, że nie jesteś z organizatorki. - Potrzebował chwili na połączenie kilku faktów. Mieliby przecież jakieś oznaczenia, formalny strój, większą ilość bagażu. - Wybacz najście, z oddali wyglądałeś jak ktoś znajomy. Jestem profesor Hope… i w sumie, to mam kryzys wieku średniego. - Niebieskowłosy wzruszył ramionami, uśmiechając się przy tym krzywo. Szereg perlistobiałych ząbków mógł świadczyć, że ktoś tutaj dba o swój wizerunek. Dobrze zgrało się to z resztą wyglądu jegomościa, który właśnie rozglądał się dookoła.
- Moja maszyna uległa wypadkowi i byłem na tyle lekkomyślny, że spróbowałem przejść pieszo. Nikomu nie chce się naprawiać starych pojazdów, części trzeba sprowadzać z odległych światów... Jeszcze ta noga, okropieństwo. Pomógłbyś mi trafić do jakiejś większej osady ludzkiej? Może być wioska. - Wytłumaczył swą sytuację, trochę ponarzekał i poprosił o pomoc. Nadal nie padły odpowiedzi na kilka podstawowych pytań, takich jak cel podróży, dlaczego nikt ze współuczestników go nie zabrał i dlaczego ktoś w tym wieku decyduje się na piesze wycieczki?
Gdzieś na tle nieba widać było balon. Bardzo zmyślny sposób lokomocji, biały obłoczek niepasujący do reszty skąpej ilości obłoczków na niebie. Może miał jakiś związek z niebieskowłosym? Mężczyzna grzecznie siedział na kamieniu, wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi. Na linii horyzontu zarysowały się kontury niewyraźnych, skalnych budynków. Podróż w tamtą stronę mogłaby potrwać kilka godzin.
- Wydaje mi się, że jesteś podróżnikiem. Prawdopodobnie magiem, nie mam pewności. Prawdopodobnie odwiedzisz miasto prędzej niż ja. Czy mógłbyś wykonać dla mnie małe zlecenie? - Nieznaczenie  nachylił się w stronę młodszego od siebie, zniżając głos do konspiracyjnego szeptu. Prawdopodobnie jesteście podsłuchiwani przez kamienie, innego wytłumaczenia przejścia na szept nie ma. Mogło to być odwodnienie, ale to mniej pasuje do atmosfery dzisiejszego poranka. Może to sen?

Offline

 

#18 2018-12-20 21:34:15

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Ten człowiek sobie najwidoczniej mnie z kimś pomylił. Od początku mi się tak wydawało po jego słowach skierowanych wprost do mnie. Widocznie szukał kogoś innego, pech chciał, że go nie znalazł. Przedstawił się jako profesor Hope, choć nie wiem czemu skoro nie interesowała mnie jego tożsamość. Chciałem się dowiedzieć tylko co się tu dzieje, a nie słuchać bzdetów, że ma jakiś kryzys. Uśmiechnął się do mnie, lecz ja patrzyłem na niego z tym samym, chłodnym wyrazem twarzy. Jego maszyna miała wypadek, więc postanowił iść pieszo. Wszystko fajnie pięknie tylko ja dalej nie wiedziałem o co chodzi. Na tle nieba zauważyłem balon. Co tu się działo? Dopóki nie wyduszę tego ze staruszka to postanowiłem się nie oddalać. Za bardzo chciałem wiedzieć o co chodzi. On siedział na kamieniu, wyczekując jakiś słów ode mnie. Chyba nie myślał, że się zgodzę dopóki mi nie przedstawi całego wydarzenia. Słusznie stwierdził, że jestem magiem, lecz to nie wiele mu dawało. Miasta akurat nie zamierzałem odwiedzać, więc raczej nie po drodze mi do niego było. Zlecenie już bardziej mi się podobało, ale to nie zmieniało faktu, że chcę znać stawkę i szczegóły. Mówił to wszystko będąc nachylonym jakby obawiał się podsłuchiwania. Nie pasowało mi tu coś.
- Dalej nie odpowiedziałeś na moje pytania. Chcę znać wszystko ze szczegółami. Druga sprawa dlaczego mówisz szeptem, przez kogo jesteśmy podsłuchiwani?

Offline

 

#19 2018-12-20 22:32:12

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Trzeci

- Pozwolisz, że skrócę historię do kilku zdań? Dziękuję. - Staruszek uznał brak natychmiastowej odpowiedzi przeczącej za zgodę. Kąciki ust zadrgały, jakby jednocześnie chciał się uśmiechać i zrobić smutną minkę. Ostatecznie został przy sznurowanym, niepokazującym zębów uśmiechu. Rozprostował plecy nagięte uginaniem się podczas szeptania(obecnie również nie szeptał).
- Dostałem kilka tygodni urlopu i już po dwóch dniach miałem dość braku zajęcia. Z Magnolii ruszał rajd organizowany przez jakąś organizację, nie pamiętam już nazwy. Takie typowe zawody! Pokonać duże odległości, znaleźć kogoś, kupić coś za odpowiednią liczbę klejnotów, szukać wskazówek i tak dalej. Polecam, pewnie dla magów istnieje dużo ciekawsza alternatywa. Byłem w czołówce... szkoda. - Spowiadał się z lekkim... rumieńcem? Prawdopodobnie było mu głupio, wygłupił się z szeptem i miało to być odebrane jako dobry żart. Może nowe pokolenie naprawdę bawią inne tematy? Bycie niezrozumiałym to nieprzyjemne uczucie, nawet w tak błahej sprawie jak żart.
Mężczyzna rozejrzał się, wypatrując oznak życia i innych uczestników zabawy. Jedynie balonik w oddali, nikt nie nadjeżdżał. Czołówka musiała mocno oderwać się od reszty rajdu, a może to byli jedyni uczestnicy? Prawdopodobnie nie byli ostatnimi, wtedy jegomość by się nie rozglądał.
- Teraz myślę, że trochę to przerysowane i po prostu... dziwne. Nieważne, zapłacę jakoś za swoje błędy. Noga mnie już nie boli, możemy ruszać. - Oznajmił, żwawo podrywając się do pionu. Fakt faktem, kuśtykał już trochę mniej. - To jak, chłopcze? Pomożesz mi znaleźć najbliższą wioskę? Tam będę mógł w spokoju odpowiedzieć na większą ilość pytań i zaproponować Ci zadanie. Nie będzie spektakularnie trudne, w końcu jakoś dajesz radę przebywać w moim towarzystwie... - Kolejny słaby żart? Prawdopodobnie. Wyglądał jednak na takiego, który może zaproponować ciepłą sumę za zadanie.

Offline

 

#20 2018-12-21 18:16:33

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Nie odpowiedziałem mu na pierwsze zdanie. Było to raczej zbędne, a to i tak było pytanie retoryczne. Wysłuchałem go dokładnie co miał mi do powiedzenia. Tak jak przypuszczałem, był to jakiś wyścig organizowany przez kogoś tam. Widać było, że staruszek nawet nie wiedział przez kogo, bo w końcu liczy się tylko dobra zabawa. Był w czołówce, czyli zapewne jednym z najlepszych graczy, pech chciał, że już nie jest.
- Podziękuję
Odparłem mu chłodno gdy zaproponował mi, abym też w nim wziął udział. Zaczął coś gadać o lepszej alternatywie dla magów, ale jakoś nie interesowały mnie takie rzeczy. Moim celem było co innego, nie miałem ochoty bezmyślnie tracić czas, dla takich głupich gierek. Po raz kolejny staruszek zaczął rozglądać się dookoła. Czego on szukał? Nie rozumiałem go. Gdy ten znowu zaczął coś gadać jakby do siebie miałem go już dość. Nie lubiłem takich ludzi, którzy nie wyjaśniają o co chodzi tylko gadają szyfrem. Miałem ochotę coś powiedzieć, ale ostatecznie powstrzymałem się. Noga przestała go wkrótce boleć, choć wcale w to nie wierzyłem, ale nie odzywałem się. Zaproponował po raz kolejny tę samą ofertę co przedtem. Przez chwilę stałem w bezruchu lustrując go wzrokiem. Z jednej strony nie miałem ochoty mu pomagać, ale z drugiej może zapłacił by co nieco klejnotów.
- Zgoda, zaprowadzę Cię tam, lecz jeśli nie zapłacisz mi wystarczająco - tutaj zrobił chwilę przerwy, aby odezwać się jeszcze user bluźni - zabije Cię

Offline

 

#21 2018-12-22 18:01:32

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Czwarty.

Palce prawej dłoni niepewnie zacisnęły się na pasmach naoliwionego zarostu. Można powiedzieć, że mężczyzna był elegancki, ale trudno utrzymać elegancję w tak nieprzyjemnym klimacie. Uznawszy wizję morderstwa za kolejny z żartów między osobliwą dwójką, profesor Hope wsadził dłonie w kieszenie swego ubrania i ruszył w tylko sobie znanym kierunku.
- Patrz, dym.... - Wytłumaczył swój wybór, wskazując wzrokiem cel przed nim. Pomiędzy Pagórkami dało się zobaczyć smugę dymu, prawdopodobnie pochodzącego z dość dużego ogniska. Mężczyzna nie odpowiedział sobie na dość fundamentalne pytanie, powinno nadejść już jakiś czas temu. Kto pali ognisko w tak upalny, słoneczny dzień? Jakiemu celowi służy? Po przejściu około dwóch kilometrów może uda się poznać odpowiedź, tyle zajmie okrążenie dość stromej górki zza której widać rozpływające się na powietrzu resztki. Było to zdecydowanie bliżej niż dreptanie w widoczne gdzieś na horyzoncie kształty wyglądające jak domki, to równie dobrze mogą być tylko skały. Niedoszły rajdowiec wziął sobie słowa o zabijaniu na tyle poważnie, że nie wychodził z inicjatywą rozmowy. Czy stało to na przeszkodzie do używania aparatu mowy?
- Nakusenai negai wo kizande-de... - Nucił co jakiś identycznie brzmiącą zwrotkę w obcym języku, co jakiś czas spoglądając na maga. Prawdopodobnie przestałby w chwili grożenia nożem bądź inną bronią. Pięści też byłyby wystarczające.
- Cóż... czegoś takiego się nie spodziewałem. - Przyznał, kiedy wasz dymiący cel był już widoczny. Na małym, wyrównanym poletku w najlepsze trwało ognisko, tylko nikt przy nim nie świętował. Otoczone kamieniami do bezpieczeństwa, z mnóstwem siana i słomy w środku, mogło liczyć sobie jakieś 2 metry średnicy. W samym środku stał pal, podtrzymując przy tym całą konstrukcję. Mężczyzna przyśpieszył kroku, widocznie zainteresowany tym znaleziskiem. Ogień już przygasł, było zdecydowanie więcej dymu niż płomyków. W suchych trawach znajdowało się kilka dóbr, takich jak spalone już ubranie, zdeformowany zegar, (prawdopodobnie) zwęglone owoce. Pomijając specyfikę, palenisko było oddalone o jakieś kolejne dwa kilometry od położonej w zagłębieniu wiosce, przytulonej z każdej strony wysokim drzewem. Wyglądała na żywą, sielankową atrakcję. Z tej odległości nie było widać ludzi, ale na polu nieopodal kłębiło się od czarnych, siwych i pasiastych kóz.
- Powinnyśmy tam zejść? - Dopytał mężczyzna, przysiadając na kamieniu. Miał jakiś talent do znajdowania na tyle płaskich, nienagrzanych słońcem. Palenisko wydawało mu się dość... nieprzyjemne, tajemnicze.

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2018-12-22 18:02:14)

Offline

 

#22 2018-12-23 14:08:05

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Po tym jak zagroziłem staruszkowi nie odezwał się już nic na ten temat. Nie wiedziałem czy się wystraszył czy nie, mógł to nawet odebrać jako żart, jednak ja nie żartowałem. W pewnym momencie mężczyzna wskazał przed sobą smugę dymu, która unosiła się gdzieś spomiędzy pagórków. Mogło dojść do podpalenia czegoś albo po prostu ognisko. Powodów mogło być multum dlaczego się pali, jednak pewnym było, że nie dowiemy się dopóki tam nie podejdziemy. Nie było tam jakoś daleko, ale staruszkowi mogło być ciężej przez fakt, że miał problemy z nogą. Nie zamierzałem mu jednak w tym pomagać, tym bardziej, że sam chciał tam iść. Nie było co zwlekać, więc od razu ruszyliśmy w tamtą stronę. Musieliśmy okrążyć górkę, a gdy już to zrobiliśmy naszym oczom ukazało się ognisko dookoła otoczone kamieniami. W samym środku było mnóstwo siana i słomy. Liczyło na oko 2 metry średnicy, a w samym środku stał pal, który podtrzymywał całą konstrukcję. Trzeba było przyznać, że wyglądało to jakby ktoś tu urządzał jakiś rytuał. Ogień przygasł, ale się żarzyło co mogło oznaczać, że nie dawno ktoś jeszcze tutaj był. Na suchej trawie znajdowało się spalone ubranie, zdeformowany zegar, zwęglone owoce i innych kilka dóbr. Co to mogło oznaczać? Dwa kilometry dalej znajdowała się jakaś wioska, która była ukryta przez wysokie drzewa, które otaczały ją z każdej strony. Mężczyzna zadał mi pytanie czy powinniśmy tam zejść, a moja odpowiedź była chyba oczywista.
- Nic nam nie szkodzi. Zainteresowało mnie to.

Offline

 

#23 2018-12-23 15:57:55

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Piąty.

Profesor kiwnął głową, w swoim tempie kierując się w dół.  Z górki schodzi się o wiele szybciej i przyjemniej, ale tym razem nie było żadnego podśpiewywania. Teren porasta gęsta, zżółkniała trawa. Była dość wysoka, pięła się do wysokości połowy uda. Luźno powiewała na wiaterku, ale to nie wszystko. Sprawniejsze oko zauważy, że jest zwyczajnie wydeptana w mniej-więcej prostej linii od paleniska do wioski. Jeżeli już przywołujemy osadę, to warto powiedzieć coś na jej temat. Już z daleka było widać, że skupiona jest wokół czegoś na podobiznę lasku, głównie porośniętego wysokimi i rozłożystymi drzewami. Część z nich z pewnością dawało źródło pożywienia ludności.

LAVEN

Powitała was tabliczka, całkiem dobrze trzymająca się na metalowym pręcie. Od dołu widać pewne uszczerbki, prawdopodobnie ktoś próbował go wyrwać. Domki były drewniane, kilka z nich zbudowano z kamienia, jeszcze inne; łączyły się z drzewami i były ich integralną częścią. Zaraz po przekroczeniu pseudo bramy opartej na drewnianym łuku, znalazło się kilka ciekawskich spojrzeń. Typowa ludność królestwa Pergrande, bardzo podobne włosy, karnacja i stylizacja. Można powiedzieć, że wyglądali jak rysunki tego samego autora. Autora, który szukał idealnie wyglądającej postaci i po przyjrzeniu się szkicowi po odrzucał go w kąt, próbując narysować postać jeszcze raz, ale lepiej. Eksperymentował z fryzurami, niektóre postacie były męskie, inne żeńskie, w różnym wieku... 
- Nie wyglądają groźnie. - Mruknąl cicho staruszek, rozglądając się uważnie, ale nie nazbyt wścibsko. Widocznie to wystarczyło, w końcu nie często pojawia się tutaj ktoś nowy.
- Hej, to niegrzeczne! - I tak oto drobna grupka zainteresowanych, taka jak pani siedząca przy oknie i pan grzebiący w ogródku, wrócili do swoich czynności po usłyszeniu uwagi. Ku dwójce nowych zbliżała się młoda, smukła kobieta. Była dość niska, prawdopodobnie zabijała za wspomnienie o tym. Chodziła w dość luźnych ubraniach, takich jak brązowa spódnica i podkoszulka z tego samego materiału, wyglądającego na coś pokroju wełna. Czego oczekiwać po ludziach, wokół których wioski biega trochę rogatych ssaków? Czarne, mocno pofalowane włosy związała w  dwa cienkie warkocze na szczycie głowy. Wyglądała na kogoś ważnego. Jej czujne, migdałowe oczy dyskretnie przeleciały po każdym z nowoprzybyłych bez zatrzymywania się na jakimś elemencie. - Julivet, prawie sołtys. - Przedstawiła się, zapraszając ,,gości''  na drewnianą ławkę w cieniu. Była dość masywnym, czarnym meblem. Sądząc po pęknięciach; również dość starym.
- Tak właściwie, to szukam jakiegoś medyka... - Zaczął profesor po przedstawieniu się jako Eman Hope. Usiadł na przeciwległym boku ławki, wyciągając ranną nogę do przodu. - A mój towarzysz musi szybko trafić do stolicy. Sama rozumiesz... młodość, miłość. - Zaśmiał się, doszukując się jakichś potwierdzeń ze strony maga. Prawdopodobnie znowu coś kombinował, chyba nie był do końca szczery... Ale obiecał, że powie więcej szczegółów! Wszystko przed nami.
- Medyka da się załatwić, mój ojciec jedzie jutro ze zbiorami... Chyba nawet byłby dla was nocleg. - Przedstawiła scenariusz dziewczyna, drapiąc się przy tym po karku. - Potrzebujecie czegoś? -- Skierowała pytanie w stronę maga, całkiem miło się uśmiechając.

Offline

 

#24 2018-12-23 20:52:43

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Zaczęliśmy powoli schodzić w dół zastanawiając się przy tym co nas tam może czekać, a przynajmniej ja się zastanawiałem. Trawa która rosła dookoła nas była dosyć duża. Można było przypuszczać, że to przez klimat, który tutaj panuje. Gdy zeszliśmy powitała nas tabliczka z napisem "Laven". To była zapewne nazwa miasta do którego właśnie weszliśmy. Ludzie których mijaliśmy niczym nie wyróżniali się od tych z miasta nieopodal. Stylizacja i karnacja były podobne, fryzury mieli przeróżne ich ubrania niezbyt się od siebie odznaczały. Gdy staruszek powiedział do mnie swoją uwagę, jakaś starsza para zwróciła mu uwagę. Westchnąłem myśląc o tym czy dobrze postąpiłem, że tutaj z nim przyszedłem. Nie umiał mówić cicho, a w dodatku przynosił mi lekki wstyd, ale cóż... chciałem zarobić to miałem. W pewnym momencie podeszła do nas niska i młoda dziewczyna. Jak na mój gust wydawała się ładna. Przedstawiła się jako prawie sołtys. Różnie można było to odebrać, lecz wyglądało na to, że była blisko tego stanowiska co oznaczało, że była kimś ważnym. Jedyne czego się obawiałem to tego, że starzec znowu palnie jakiś głupi komentarz bez opamiętanie, jednak liczyłem na to, że tak nie będzie. Miałem rację. Dziewczyna zaprowadziła nas na ławkę nieopodal gdzie całą trójką usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Wszystko było w porządku, staruszek chciał medyka, lecz jego następne słowa sprawiły, że nie mogłem siedzieć cicho gdy kłamał dziewczynie w żywe oczy, jeszcze w dodatku na mój temat.
- Nie zapędzaj się. Nie jesteśmy towarzyszami i wcale nie muszę tam trafić z powodu miłości. Sam chciałeś, żebym coś dla Ciebie załatwił to chociaż bądź szczery.
Gdy dziewczyna powiedziała o noclegu cieszyłem się. Od dawna nie spałem w łóżku, więc to byłby raj dla mojego ciała w końcu przespać się na czymś miękkim. Miałem tylko nadzieję, że dadzą nam dwa osobne pokoje. Dziewczyna była miła, trzeba było przyznać, że jej uśmiech tylko zdobił jej twarz. Całkiem miłe powitanie i w sumie podobało mi się to. Na jej uśmiech odpowiedziałem swoim, jednak trochę lżejszym.
- Podziękuję

Offline

 

#25 2018-12-26 08:18:27

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Szósty.

Dziewczę nie kryło zdziwienia, podczas gdy staruszek zakłopotał się lekko. Podrapał się gdzieś w okolicach karku, obrzucając prawie-sołtyskę ciepłym śmiechem. Ta, z lekko otwartymi ustami, spoglądała to na profesora, to na maga.
- Ah... chłopak nie lubi konspiracji. - Julivet nieznacznie odsunęła się od niebieskowłosego, widocznie i ją również troszkę zniechęcał. Hope nic sobie z tego nie robił.
- To ja może już zaprowadzę gdzieś na nocleg? Musicie być Panowie bardzo zmęczeni. - Wtrąciła się starszemu stażem w słowo. Pewnie miała jakieś obowiązki, dzień na wsi to dużo do roboty. Poderwała się rześko, dość szybko przerabiając nogami udała się w tylko sobie znanym kierunku. Przechodziła przez plątaninę domków, co jakiś czas odwracając się w tył by sprawdzić stan prowadzonych gości. Domki były budowane w tym samym stylu, każdy odróżniał się od innego detalami. Rytem na ścianie, odcieniem farby(dominował zielony), zdobionymi poręczami. Dość mało ludzi na zewnątrz, większość siedziała w domach. Pora obiadowa? Być może, in głębiej, tym bardziej można było wyczuć zapachy przeróżnych korzennych potraw. Z domków dochodziły głośne gwary rodziny, z reguły utrzymane w miłym gronie.
- To będzie tutaj. - Zatrzymała się pod małym, piętrowym domkiem, do połowy skrytym w drzewie. Nierównomierne, kamienne ściany pokrywała zgniłozielona zieleń. Niczym specjalnym się nie wyróżniał, może tylko kogucik na dachu. Stojący na jednej łapie ptaszek zwracał się dziobem do zachodu. W środku? Minimalizm, ale wszystko pokryte wygodną dla nóg, miękka wykładziną w dwóch kolorach; czarnym i mlecznobiałym. Wymieszane niedokładnie przypominały zeberkę. - Przeprowadzam się tutaj i nie mam jeszcze nic poza wykładziną, dywanikami do spania i kompletem poduch. Za domkiem mam już ogródek, pewnie coś sobie znajdziecie. - Przedstawiła sytuację, udając się na górę po zniesienie dwóch zwiniętych dywaników, po rozwinięciu metr na dwa. Bardzo wzorzyste, centkowane, prawdziwa tęcza. Wyglądało jak praca dziecka z nieograniczoną ilością farby które postanowiło nanieść każdy odcień.
- Anioł... - Na taki komentarz tylko mocniej się uśmiechnęła, pokazując dość wyraźny uśmiech.
- Teraz muszę już niestety iść, przyjdę do was wieczorem. -Obiecała, kierując swój wzrok na maga. Zdecydowanie polubiła go bardziej od profesora. Swoją drogą, ciekawe czego wykłada. Ile zapłaciliby uczniowie za zabicie tak irytującego profesora?
- Tak jak obiecałem... opowiem Ci o zadaniu. - Rzucił, zaraz po wyjściu aniołka. Usiadł przy oknie, rozwijając przy tym swój dywanik. -Ile potrzebujesz za dostarczenie listu na statek w najbliższym porcie?

Offline

 

#26 2018-12-26 14:25:59

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Gdy na światło dzienne wyszły kłamstwa niejakiego profesora Hope, dziewczyna wykazywała lekką niechęć do starca. Nie dziwiłem jej się z reguły oszustom się nie ufało, jednak ja wcale lepszy nie byłem, różnica polegała na tym, że ja potrafiłem się kryć i miałem coś, czego on nie miał... siłę. Zaproponowała, że zaprowadzi nas na nocleg. Nie potrzebowałem w tym momencie snu, jednak położyć się na mięciutkim łóżku, aby tylko przez chwilę rozkoszować się tym uczuciem było czymś co potrzebowałem teraz jak niczego innego. Wstałem razem za nią i podążałem jej śladami. Domki nie różniły się zbytnio od siebie, jedynie jakieś szczegóły pozwalały, aby tutejsi mogli wyróżnić swoje mieszkania gdzieś na tle innych. Dominował zielony kolor, ale to było raczej normalne jak na tutejszą ludność. Mało osób było na zewnątrz, zapewne była to wina pory obiadowej, ponieważ czułem wydobywający się z niejednego domu zapach korzennych potraw. Aż sam nabrałem ochoty na zjedzenie jakiegoś dobrego ciepłego dania. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się przy piętrowym domku, który do połowy był skryty w gałęziach zielonego drzewa. To tutaj mieliśmy odpocząć po podróży, więc nie wiele myśląc weszliśmy razem, aby obejrzeć jak to się od środka prezentuje. Nie było zbyt wiele rzeczy, jedynie wykładzina na pierwszy rzut oka rzucała się w oczy. Akurat to mnie nie obchodziło. Szukałem łóżka, ale nie znalazłem. Trudno, więc zostało mi odpoczęcie gdzieś na podłodze, a przynajmniej tak myślałem dopóki dziewczyna nie przyniosła dwójkę dywaników, które po rozwinięciu przejawiały bardzo wzorzyste i kolorowe kształty. Czyli jednak będę się mógł chociaż na nich położyć. Komentarz staruszka sprawił, że dziewczyna się uśmiechnęła. Ja usiadłem sobie na jednym z nich, a raczej położyłem, aby trochę odpocząć. W tym momencie wszystko było lepsze od gołej ziemi. Widziałem, że na mnie patrzy gdy obwieściła, że wróci wieczorem. Chyba mnie polubiła, nie miałem jej tego za złe. Odwzajemniłem swój uśmiech dodając krótki komentarz.
- Czekamy.
Po czym zniknęła zamykając za sobą drzwi. W końcu staruszek postanowił powiedzieć mi coś więcej. Miałem dostarczyć list na statek w najbliższym porcie. Chciał wiedzieć ile chcę za taką robotę. Niby proste zadanie, ale jednak trochę się musiałem pofatygować. Cena już była ustalona.
- 7.000 klejnotów.

Offline

 

#27 2018-12-29 21:06:03

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Siódmy.

Starszy pan uśmiechnął się na krótko po usłyszeniu tak ładnej sumy. Prawdopodobnie oponowałby gdyby w jego głowie nie odbijały się słowa o możliwym ukatrupieniu go za brak odpowiedniej zapłaty. Ech, Ci młodzi i krzepcy magowie.
-Oh, siedem tysięcy? - Powtórzył, chcąc być pewny co do ceny za usługę. Poklepał się po kieszeniach, nie szczędząc przy tym miłego uśmiechu. Oczywiście, po pewnym czasie zaczął on zdradzać nieznaczne zakłopotanie, z czasem coraz większe.
- Ha! - I tak oto gdzieś z zakamarków wydobył swoje pióro. Dość dziwny przedmiot jak na coś do noszenia w kieszeni, ale nie ma co oceniać. - Wiesz, że nie mam przy sobie takiej sumy. - Rzucił niepewnie, trochę zaniepokojony własnymi słowami. - Ale nie myśl, że zapłacę kiedy indziej. Bez urazy, ale wyglądasz na podróżnika tak jak ja. Trochę ciężko podróżować bez pieniędzy, dlatego chciałbym zapłacić najszybciej jak to możliwe. Mój brat, bo właśnie on jest kapitanem, będzie mieć dla ciebie odpowiednią sumę. Dopiszę to w liście, tylko musimy znaleźć papier. - Wypowiedział się, prawie jakby wymyślał historię z bratem na poczekaniu. W końcu skąd pewność, że ,,brat'' akurat będzie posiadać taką ilość klejnotów? - Szkoda, że tyle wydałem na przewóz pojazdu... Idę coś zjeść. - Zakończył rozmowę, podnosząc się przy tym. Rozmasowawszy swoje plecy powoli wyszedł z domu, udając się do pokoju widocznego już z okna.
Rośliny otrzymały bardzo korzystne warunki do wzrostu. Korona drzewa chroniła je przed spaleniem, konewka informowała o częstym podlewaniu. Zwieziono tutaj specjalną, bardziej żyzną ziemię i wyrywano chwasty. Do perfekcji trochę brakowało, ale chyba można to wybaczyć? Dorobek ogródka to głównie czternaście krzaczków rosnących na środku. Prawie metrowe, wyglądające na miniatury drzewek, ukrywały między swoimi liśćmi dość dużo soczystych, ciemnobordowych owoców. Więcej jadalnych roślin? Proszę bardzo; grządka marchewki i małe drzewko przypominające gruszkę z trzema dorodnymi owocami. Niedługo będzie wieczór, słońce prawie stykało się z wierzchołkami wyższych domostw.

Offline

 

#28 2018-12-30 15:21:38

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Mężczyzna chyba nie chciał uwierzyć w to co usłyszał. Dla niego to za pewne mało nie było, ale tyle kosztowały moje usługi. Może gdyby zwróciłby się o pomoc do gildii to by trochę mniej zapłacił, jednak do najbliższej gildii musiałby sporo iść, a mnie miał na miejscu. To był jego wybór czy zdecyduje się powierzyć mi to zadanie, jednak skoro przeszedłem już tyle z nim to mówiąc szczerze nie miał za bardzo wyjścia.
- Dobrze usłyszałeś, siedem tysięcy.
Po chwili wydobył ze swoich ubrań pióro i po raz kolejny zwrócił się do chłopaka. Okazało się, że jego brat jest kapitanem i to on miał mi zapłacić za to zadanie. Lepiej, żeby tak było, bo inaczej list nie zostanie dostarczony, a nie miałem zahamowań, nawet do wywołania wojny w środku miasta.
- Zgadzam się, jednak jeśli Twój brat nie będzie miał pieniędzy rozegram to po mojemu. Nie będę Cię już ścigał, bo nie mam czasu na takie pierdoły, jednak list potargam i wrzucę do morza, a w zamian za Twoje życie, wezmę Twojego brata. Dopisek z pieniędzmi napisz na osobnej kartce. Wiadomość daj na drugiej.
Po tym co powiedział staruszek wyszedł z domu, a ja miałem chwilę dla siebie. Nie wiedziałem czemu od razu tego nie zrobił. Nie robiło mi to różnicy czy jest noc czy dzień, bo mogłem wyruszyć nawet teraz. Jednak jeśli chciał poczekać to nie widziałem problemu dla których ja również miałbym nie odpocząć. Czekałem na niego przez cały czas odpoczywając na miękkim dywaniku. Rozmyślałem nad tym, czy wrócić już do Desierto czy może jeszcze trochę poczekać.

Offline

 

#29 2018-12-30 16:45:42

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Ósmy.

Wioski bywają o wiele cichszymi lokacjami od miast, przynajmniej tak było w tym wypadku. Cisza, nieprzerywana nawet stukaniem zegara. Właścicielka będzie musiała się zaopatrzyć w ten cud techniki. Jedynym odgłosem docierającym do młodego maga był szelest liści zza otwartego okna. Co jakiś czas dochodziło do tego pomrukiwanie staruszka, widocznie zadowolonego z owoców.
  Najczęściej takie sielanki przerywają jakieś głośne, niespodziewane wydarzenia. Ktoś był zbyt mało uważny i dość nieprzyjemnie zamknął za sobą drzwi.
- Gome, nie chciałam cię budzić, czy coś.... - Przyznała dziewczyna, lokalizując wzrokiem Silvera na podłodze. Komuś zeszło się dość długo na rozmyślaniu, skoro pani Prawie-Sołtys oświetlała sobie świat lampą. Mdłe, jasnożółte światło zdradzało, że ktoś tutaj postanowił zadbać o gości. Półokrągły, wiklinowy koszyk wypełniło mnóstwo atrakcyjnych dóbr. Butelka mleka, prawdopodobnie owczego, kilka bułek, słoiczek czegoś ciemnego i gęstego, po zapachu można posądzać go o bycie dżemem. Co do samej kobiety, to warto zauważyć jej zmianę wyglądu. Włosy związała w kitę, zostawiając luźno pojedyncze pasmo w grzywce. Zakręcony loczek wcale nie opadał prosto na twarzy, spokojnie opadał na bok po czole, prawie stykając się z uchem i stamtąd odbijając prosto w kierunku ziemi.
- Musiałam zamknąć drzwi nogą i tak jakoś wyszło. - Wzruszyła ramionami, odstawiając koszyk na podłogę i lampę na parapet. - Twój... znajomy dał mi to. - Między bułeczką a butelką leżał list w białej kopercie i jeden mniejszy, doczepiony do koperty. Juli wyciągnęła kawałek papieru i położyła na wykładzinie. - Teraz leży na trawie i patrzy w gwiazdy, dziwny jest. Ja muszę zająć się braćmi, nie będę przeszkadzać. Odpocznij, wyglądasz na padniętego. Bez urazy! - Ostatnie dwa słowa rzuciła dość pośpiesznie, lekko się przy tym uśmiechając. Wioska wyglądała całkiem dobrze, przynajmniej przez okno.  Nie było tutaj lamp, za to mnóstwo światełek w czerwonym, rudym i jasnozielonym kolorze. Coś jak lacrimy, tylko w mniej doskonałych formatach. Miasto nocą oświetlały... porosty na drzewach. Wiwat fluorescencjo!

Offline

 

#30 2018-12-30 17:35:04

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Cisza która panowała była dla mnie czymś nienaturalnym. Nie było tutaj tłumów ludzi, którzy wesoło gawędzili gdzieś pod domami, nie było handlarzy, którzy zdzierając gardło oznajmiali co sprzedają, nie było nawet żadnej technologii, jak zegar, który by oznajmiał, która aktualnie jest godzina. To wszystko sprawiało, że nawet mój umysł mógł odpocząć od tego całego bałaganu, z którym musi się na co dzień mierzyć. Cisze przerwała dziewczyna, która zamknęła drzwi nogą. W ręce miała lampion, który swym blaskiem oświetlał koszyk w którym znajdowało się mnóstwo jedzenia. Dobra pora, bo zacząłem stawać się głodny.
- Nie musisz się tłumaczyć, nie obudziłaś mnie - odpowiedziałem z uśmiechem na ustach.
Usiadłem na dywanie patrząc co znajduje się w koszyku. Widać było, że dziewczyna postarała się, aby zapewnić mi dobrą żywność. Kultura wymagała jednak, aby zaczekać, nie wypada od razu rzucać się na jedzenie. Staruszek jak się okazało już spisał to co chciał. Dostałem od dziewczyny listy, które wsadziłem do swojej kieszeni. Wyglądało na to, że mogę już ruszać, jeszcze tylko coś zjem i będę stąd spadał, jednak nie chciałem tego mówić dziewczynie z czystej grzeczności.
- Nie przeszkadzasz, ale nic nie szkodzi. Szkoda odpoczynku, gdy ma się u boku tak śliczną dziewczynę.
Czekałem na to co zrobi. Byłem głodny, jednak postanowiłem sprawić, żeby jeszcze bardziej mnie polubiła. Nie była kimś zwykłym, była ważną postacią w tej wiosce, a dobre kontakty mogą przydać mi się w przyszłości.

Offline

 

#31 2018-12-30 18:50:08

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Dziewiąty.

Policzki dziewczyny nabrały nieznacznie ciemniejszego zabarwienia, zupełnie jakby sama natura postanowiła podkreślić jej urodę naturalnym makijażem na licach. Zamiast do wyjścia, jej smukłe nogi zaprowadziły ją w kierunku parapetu. Przysiadła na nim, jedną nogą wystając poza przestrzeń pokoju.
- To zabrzmiało jak tekst lekko podpitego kawalera na weselu, ale było miłe! - Przynajmniej była szczera. Rozpuściła włosy, uwalniając ciemnoczekoladową plątaninę fal. Gładko opadły na plecy, ramiona i klatkę piersiową.
- Przedstawiłeś mi się? Chyba nieee. - Pokręciła głową na boki, próbując sobie przypomnieć ten szczegół. Przez to, że musiała przestawić źródło ognia na coś niżej położonego niż ona sama, światło dość dobrze oświetliło dolną partię jej twarzy. Charakterystyczne kły w stylu ,,wampirków'', urocza wada zgryzu. Obserwowała gwiazdy i multum światełek na drzewach. Uroczy krajobraz, jakby plamy farby na czarnej kartce. Przekręciła głowę w stronę rozmówcy.
- To jak, Panie Tajemniczy? - Zaczęła dość optymistycznie. - Podasz mi bułkę? Przez to celebrowanie też mało zjadłam. - Poprosiła z uśmiechem, widocznie niechętna do ruszania się z wygodnego miejsca. Machała powoli nogą, co jakiś czas dyskretnie pociągając za spódnicę w dół. Nie chciała pokazywać nic ponad połowę uda, to niezbyt kulturalne.
- Taka nasza lokalna tradycja, wkurzamy do palenisk części przeszłości. Wiesz, pamiątki po byłych i inne takie. Podobno pomaga zapomnieć, ale nie próbowałam. - Widocznie potrzebowała się wygadać. - Jako córka sołtysa, mam trochę obowiązków w święta. A w ogóle... to smacznego. Skupiłam się na sobie, odciągam cię od jedzenia swoją paplaniną. - Skrytykowała samą siebie z lekkim uśmiechem. Przeniosła się z okna na podłogę, plecami do ściany całkiem niedaleko maga. - A jaka jest twoja historia, nieznajomy?

Offline

 

#32 2018-12-31 15:27:34

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Dziewczyna po moich słowach postanowiła zostać. Co prawda byłem magiem, ale lubiłem dobre towarzystwo i dobrą zabawę. Może nawet uda mi się ją poderwać? Moje oczy obserwowały każdy ruch jej ciała. Przysiadła na parapecie w ten sposób, że jedna noga była poza budynkiem. Dopiero teraz widziałem jak jej oczy pięknie odbija księżyc, który wznosi się na niebie oświetlając przy tym lekko zakamarki pokoju. Uwalniając włosy sprawiła, że atmosfera stała się inna... bardziej miła. Widziałem w niej piękną dziewczynę, która dostrzegała zło tego świata. Nie wiedziałem tylko , ale wydawała się taka bezbronna, a jednocześnie słodka. Miała rację. Zapomniałem jej się przedstawić, a raczej wtedy nie chciałem. Teraz jednak sytuacja zmieniła się w inną, nie miałem powodów dla których miałbym tego nie zrobić.
- Silver
Widać było, że mimo wszystko wstydzi się lekko. Nie była jednak nie śmiała, pragnęła wręcz nawiązać jakiś większy kontakt, lecz nie wiedziała zbytnio jak. Jej dłoń cały czas poprawiała spódnicę, aby nie było nic widać poniżej uda. Widać było, że była wychowana. Wstałem i wyjąłem bułkę z koszyka. Zbliżając się wolnym krokiem podałem jej powoli do ręki świeży wypiek. Ona też była głodna, nie tylko ja.
- To dlatego było tam tyle szczątków przeróżnych przedmiotów - powiedziałem wpatrując się w gwiazdy, które rozświetlały niebo przez małe okienko w domu - nic nie szkodzi, jedzenie może poczekać - powiedziałem z uśmiechem.
Przysiadłem na podłodze niedaleko niej, gdy ona też to zrobiła. Chciała znać moją historię, lecz czy chciałem ujawniać prawdę? Wiedziałem, że wiele ludzi nienawidzi magów. Gardzą nimi i obwiniają za wszystkie krzywdy tego świata, lecz co my byliśmy winni? Smoki nie przyleciały z naszych pobudek tak samo jak nie niszczą dla nas. Mają własny rozum, szkoda tylko że świat nie dostrzega pewnych szczegółów.
- Jestem magiem, samotnikiem. Moim domem jest świat. Nie jestem nikim ważnym tak jak Ty, zwykły chłopak o białych włosach, który zagubiony wędruje pomiędzy światem dobra, a zła. Żyje z pieniędzy, które zarabiam wykonując misje od innych.

Offline

 

#33 2018-12-31 16:30:42

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2018-07-29
Posty: 50

Re: Tereny Pergrande

Silver, Misja Prosta, Post Dziesiąty.

Dziewczę wysłuchało minihistorii z ciepłym uśmiechem i skupieniem. Oderwała połowę pszennej bułki i bez ostrzeżenia wsunęła do ust. Wyglądała z tym uroczo, trochę jak chomik. Zadziwiający kęs, jak na tak drobną postać. Co ciekawsze, ani trochę przy tym nie nakruszyła. Nastała głucha cisza, dało się usłyszeć dźwięk przełykania.
- Raczej zapamiętam imię. U nas średnio byłoby z jakąś ciekawą misją, chyba... - Odezwała się zaraz po pierwszej dawce posiłku. Zamyśliła się na chwilę, patrząc gdzieś w bok. Jakby próbowała sobie coś przypomnieć. Zmrużyła oczy, pochyliła się nieznacznie do przodu... a potem machnęła tą samą ręką, w której przetrzymywała resztę pieczywka. Z zaprezentowanymi zdolnościami pokazała, że szybko się jej pozbędzie. - Nieważne. Już masz jedną misję, nie powinnam cię w nic angażować. - Prawdopodobnie nie ujawni już nic na ten temat. Nie tyle ze zwykłej niechęci, ile z zapchania się kolejną porcją pieczywa. Mniej łapczywą, bo wynosiła już tylko ćwiartkę z całej bułeczki.
- Najchętniej poszłabym spać, tylko że muszę posiedzieć z rodzeństwem. - Przyznała, osuwając się do pozycji leżącej. Ręce Julivet znalazły się tuż pod jej głową, przymknęła oczy i po raz kolejny suszyła ząbki w uśmiechu.
- Wiesz co... mogłoby być miło gościć cię kiedyś. Będę mieć skończony dom, nakarmię Cię czymś lepszym niż to i prześpisz się w wygodnym łóżku. - Wyliczała na palcach możliwości. Miała całkiem zadbane dłonie jak na kogoś, kto pracuje na wsi.
Bardzo niechętnie, z pomrukiem niezadowolenia, przeszła do siadu, a stamtąd odepchnęła się dłońmi zza pleców i już była wyprostowana. Ustała bardzo blisko swego gościa. Ba, nawet ustała nad nim! Okrakiem, tak nad jego łydkami. Wyciągnęła dłonie w stronę maga, chociaż wyglądało to trochę jak rozprostowywanie kręgosłupa. Wystawiła jedynie palce wskazujące, kierując je pionowo w dół. - Ja już pójdę. Wyśpij się, droga do miasta jest ciężka. - Rozkazała po przyjacielsku, nachylając się bardziej i głaszcząc po białej czuprynie. - Słodkie, ja się śpieszę, małe darmozjady czekają. - I tak udała się do wyjścia, kończąc ostatni kawałek bułki. Na spokojnie można ją dogonić w razie potrzeby. Wyśledzić też by się dało, w końcu na zewnątrz jest stosunkowo jasno. Odwróciła się na pięcie, ostatni raz oglądając się za całkiem przyjemnym towarzyszem rozmów. Czy to na pewno było ostatnie spotkanie? Normalnie w takich warunkach gra jakaś smutna muzyczka, tutaj tylko jakiś owad zabrzękał w oddali.

Offline

 

#34 2018-12-31 16:58:23

Silver

Samotnik

52075192
Zarejestrowany: 2018-02-11
Posty: 148

Re: Tereny Pergrande

Wysłuchując mojej historii ani razu mi nie przerwała. Odebrała ją z samym uśmiechem, co oznaczało, że dla niej to nie był kłopot, że byłem magiem. Oderwała sobie większą część bułki i wsadziła do ust. Nie mogłem ukryć lekkiego zdezorientowania gdy zauważyłem, że tak drobna osóbka, potrafi tyle pomieścić w ustach. Jej następne słowa odnosiły się co do misji. Tutaj wyglądało na to, że też by się coś znalazło choć trzeba przyznać, że jednak wolałem najpierw wykonać obecną. Właśnie z tego powodu ucieszyłem się, że nie drążyła dalej tego tematu, ale nie ukazywałem tego.
- Wiesz... jeśli byście mieli jakiś problem chętnie pomogę.
Wyglądało na to, że była zmęczona. Niestety jej rodzeństwo nie pozwalało jej na tak przyjemną rzecz. Musiała się nimi zajmować. Nie rozumiałem tego, w końcu byłem sam, nie wiedziałem czy w ogóle jestem z tego świata, czy posiadam jakieś osoby, które mógłbym nazwać rodziną. Wspomnień nie posiadałem, tylko od pewnego momentu wiem co robiłem. Wydaje mi się to dziwne, ale raczej nie jestem w stanie nic z tym zrobić.
- Byłoby mi niezmiernie miło.
Zakończyłem lekkim uśmiechem patrząc jak wstaje. Podała mi palce, a przynajmniej tak mi się wydawało, abym mógł wstać. Chyba nadszedł czas pożegnania i to raz na zawsze, bo nie chce mi się wierzyć, że jakoś tutaj wrócę. Nie czułem żalu w sercu, nie przywiązałem się do niej ani trochę, oprócz tego, że jednak miała w sobie coś czego inni nie mieli. Pogłaskała mnie po włosach, a ja tylko się uśmiechnąłem, po czym krótko zakończyłem to spotkanie.
- Żegnaj.
Kiedy wyszła mój wyraz twarzy po raz kolejny zamienił się na chłodny. Usiadłem przy koszyku i zjadłem wszystko co się w nim znajdowało. Dawno nie jadłem takich rzeczy, więc chciałem skorzystać z okazji. Wszystko było świeże i smakowało równie dobrze. Był to raj dla mojego żołądka jak i kubków smakowych. Chciałem zapamiętać ten smak, bo pewnie nie będzie mi się często zdarzać jeść takie potrawy. Tuż po zakończonym posiłku. Spojrzałem przez okno patrząc w gwiazdy. Mój wzrok skierował się na jedną z nich, która była najjaśniejsza. Myśląc o tym kim jestem stwierdziłem, że to nie ma sensu. Moja przeszłość odeszła w niepamięć i sam nie wiedziałem czy chcę ją znać. Zostawiając pusty koszyk na środku pokoju wyszedłem z niego udając się do najbliższego miasta. Moje ciało w końcu było pełne, więc droga płynęła miło.

z/t -> Pergrande -> Yubari -> Port

Ostatnio edytowany przez Silver (2018-12-31 16:58:46)

Offline

 
/* */

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemongamerpg.pun.pl www.edumed.pun.pl www.kl6a.pun.pl www.poradnikmfo.pun.pl www.ligazuzlowa.pun.pl